Wczesnym rankiem zajeżdżamy pod Schronisko na Zwierówce w Dolinie Zuberskiej. Jest śnieżnie i mroźno. Aż miło :) Dobrze zabezpieczamy się przed chłodem i ruszamy zielonym szlakiem w kierunku Przełęczy pod Osobitą.
Po około 30 minutach dochodzimy do uroczej Polany Puczatina. W dali widać, że szczyty są już w słońcu i powoli wdziera się ono również w dolinę.
Nasz szlak skręca tutaj mocno w prawo. Od teraz pniemy się w górę Ciepłym Żlebem.
Widok z okolic Polany Puczatina
W lesie jest przedeptane ale kiedy z niego wychodzimy ścieżka nie jest już tak oczywista. Czasem gubimy ją ale cały czas ciśniemy do góry i znów na nią wstępujemy.
Po chwili powyżej wyłania się oświetlona słońcem zmrożona postura Osobitej. Wydaje się, że jest na wyciągnięcie ręki ale to tylko złudzenie.
Osobita w słońcu
Tymczasem na zachodzie wyłania się Mała Fatra z charakterystycznym Wielkim Rozsutcem. Prócz niego łatwo rozpoznawalne są również Mały Rozsutec, Stoh i Wielki Krywań.
A na niebie pojawiają się bardzo ciekawe chmurki z rodzaju Cirrus, notabene zwiastujące pogorszenie pogody. Ale póki co jest pięknie i to nas cieszy.
Kluczymy między rzadko rosnącymi choinkami i krok za krokiem zbliżamy się do celu. Po chwili znowu wchodzimy w las, który tutaj wyżej wygląda jak z bajki.
Drzewa są całe zmrożone. Prezentuje się to fantastycznie w kontraście z błękitnym niebem.
Zmrożony bajkowy las
Nie możemy się napatrzeć na misterną robotę mrozu.
Cirrusy zmieniły trochę formę ale ciągle są zachwycające...
W końcu po około 2 godzinach męczącego podejścia osiągamy Przełęcz pod Osobitą. Widoki w dal są szersze. Do Małej Fatry Krywańskiej dołączyła Luczańska i Wielki Chocz.
Zbliżenie na Wielki Chocz
Patrząc na południowy wschód poza Zachodnimi widać też wiele szczytów Tatr Wysokich. Ale na pierwszym planie rzuca się w oczy Jamborowy Wierch i Bobrowiec. Tam byliśmy 3 tygodnie temu i warunki były istnie jesienne.
Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy mile zaskoczeni, że z tego niepozornego i niezbyt wysoko położonego miejsca są takie ładne widoki.
Na pierwszym planie Jamborowy Wierch i Bobrowiec
Na Przełęczy pod Osobitą
Po krótkim odpoczynku zaczynamy podchodzić na Osobitą. Początek jest nawet ok ale czym wyżej tym robi się stromiej.
Jeszcze przy samochodzie zastanawialiśmy się czy jest sens taszczyć czekany na taką niską górę, a teraz okazuje się, że bez czekana to mogałbym się tylko podrapać po głowe i wracać.
Momentami teren jest mocno nachylony, do tego dochodzi luźny śnieg i trzeba wbijać czekan mocno w podłoże oraz pomagać sobie wszystkim tym czego da się złapać. Przypadkiem "udaje" nam się wejść w krótką rynnę, w której dosłownie toniemy w śniegu a do tego Grzesiek idący na przedzie zrzuca na nas wszystko to co było powyżej.
Ostatecznie dzięki czekanom wdrapujemy się na szczyt i możemy odsapnąć :)
Ostatnie metry podejścia na Osobitą
A widoki ze szczytu to dopiero niespodzianka. Słowa tego nie oddadzą...
Najbliżej nas Grześ i Rakoń oraz Przełecz Zabrat
Nasza grupa na szczycie
Widać głównie Tatry Zachodnie ale w dali wychylają się również Wysokie
Panorama od okolic Gubałówki po Brestową
Zbliżenie na Giewont, po jego lewej Tatry Bielskie
Czerwone Wierchy
W dali między innymi Rysy, Wysoka, Gerlach, Kończysta, Szczyrbski Szczyt, Hruby i Solisko
Ornak, na dalszym planie Kamienista i Smreczyński Wierch, sponad którego wychyla się Krywań
Grań od Trzydniowiańskiego, przez Kończysty, Starorobociański po Błyszcz i Bystrą
Nacieszyliśmy się widokami i zaczynami schodzić tą samą drogą. W najstromszych miejscach musimy się pilnować by nie zaliczyć niekontrolowanego lotu w dół. Najbezpieczniej jest osuwać się na tyłku przytrzymując się czekanem.
Kiedy mamy przełęcz w zasięgu wzroku jeszcze kilka minut ostrożnego schodzenia i znów jesteśmy na szlaku.
Strome zbocze Osobitej, w dole Przełęcz pod Osobitą
Z powrotem na przełęczy
Osobita bardzo nas zaskoczyła. Pozytywnie oczywiście, przede wszystkim widokami a poza tym trudnościami. Jak wspomniałam bez czekanów byłoby krucho i możliwe żebyśmy na nią w ogóle nie weszli.
Na Osobitą obowiązuje zakaz wstępu, bo jest to teren ochrony przyrody. Myślę, że nasze zimowe wejście nie poczyniło żadnych szkód. Kochamy i szanujemy przyrodę a idąc w takie miejsca stramy się jej nie szkodzić.
Ze względu na kapitalne widoki przyszłabym tu jeszcze raz, na przykład w podobnych warunkach jak na poniższym filmiku...
Trasa:
Zuberska Dolina, Chata na Zwierówce Przełęcz pod Osobitą 1521 m n.p.m. Osobita