Trzy Kopce Wiślańskie ze względu na możliwość któtkiego i łagodnego podejścia wydały nam się idelanym pomysłem na pierwszą wędrówkę Młodego. Jest już tak ciężki, że noszenie go przez kilka godzin w nosidle stało się męczące. Najwyższy czas by chodził na własnych nogach.
Aby go nie zrazić szukamy niewymagających i niedługich tras. W Beskidach szlaków jest bardzo dużo i łatwo można znaleźć taki w sam raz na spacer z przedszkolakiem.
Przedszkolak zakłada plecak na plecy. W nim ląduje ulubiony misiek, picie i rzecz jasna czołówka. Nie raz widział jak pakowaliśmy się w góry i dobrze wie co chce mieć w swoim bagażu :)
Ruszamy zielonym szlakiem z przysiółka Brenna Leśnica, skąd według mapy na Trzy Kopce można dotrzeć w godzinę. Początkowo jest to szeroka wygodna droga wyłożona betonowymi płytami, która wiedzie lasem.
Młody idzie dzielnie. Oby tak dalej :)
Długo maszeruje sam ale raźniej jest z tatą.
Z lasu wychodzimy najpierw na jedną a następnie na drugą, większą polanę. Tu robimy krótki odpoczynek.
Połowa tej drugiej polany porośnięta jest uroczą trawą, przez którą prowadzi wydeptana przez turystów szeroka ścieżka. Próbuję zrobić Młodemu jakieś ciekawe zdjęcie ale jest taki zaaferowany chowaniem się w wysokiej trawie, że nawet szybka migawka za nim nie nadąża :D
Za polaną ponownie wchodzimy w las. Kilka minut marszu i w dali wyłania się budynek Telesforówki, prywatnego schroniska tuż pod szczytem Trzech Kopców.
Następnie mijamy tabliczkę z oznaczeniem wierzchołka po czym skręcamy w lewo w stronę schroniska.
Po drodze mijamy trzy duże kamienie, które nie mogą pozostać niezauważone. Zaopatrzone są w tabliczki z miejscowościami, których granice stykają się na Trzech Kopcach (Ustroń, Brenna i Wisła).
Wspinanie się na nie i zeskakiwanie stanowi dla dzieci niezłą atrakcję.
W końcu docieramy pod Telesforówkę. Okazuje się, że widziany z daleka obiekt jest w trakcie budowy a schronisko to skromny drewniany budynek stojący obok.
Kiedy my odpoczywamy Młody nadal pełen energii eksploruje okolice. Największe zainteresowanie budzi stary garbus, w którym zaszywa się na dobre z innymi dzieciakami.
Widoki z rejonu Trzech Kopcy i schroniska są całkiem ładne. W dali dobrze widać inne szczyty Beskidu Śląskiego. Z lewej między drzewami rozpoznajemy Halę Jaworową, którą pragniemy odwiedzić w najbliższym czasie, Kotarz a za nim Skrzyczne i Malinowską Skałę.
Kiedy w końcu udaje nam się wyciągnąć Młodego z auta ruszamy spowrotem.
Zrobiliśy z Młodym prawie 10 km. Nie mało jak na pierwszy raz. W jedną stronę zajeło nam to więcej niż godzinę ale Młody interesował się po drodze wszystkim, od ścietych drzew począwszy na mrówkach skończywszy.
Cała trasa jest łatwa i myślę, że w sam raz dla kilkulatka. Ważnym punktem jest schronisko, w którym można zjeść i odpocząć. A dodatkowe atrakcje (typu garbus) są bardzo pożądane :)
Trasa:
Brenna Leśnica Gronik Trzy Kopce Wiślańskie