Kieżmarskie Szczyty i Huncowski na dokładkę

Kozice na magistrali tatrzańskiej jakby na nas czekały. Jedna z nich wręcz pozuje do zdjęć i śmiało na nas spogląda. Można by tak z nimi długo obcować ale czas upływa a nas czeka jeszcze kawałek drogi.

W stronę Kieżmarskiego ruszamy wczesnym rankiem zaraz po wschodzie słońca.

Wcześniej wchodzimy jeszcze na Rakuską Czubę, z której nasz cel prezentuje się pięknie.

Z góry oglądamy schronisko i Zielony Staw Kieżmarski. Byliśmy tam dwa lata temu kiedy zdobywaliśmy Jagnięcy Szczyt.

 

Do żlebu prowadzącego na Huncowską Przełęcz idzie się fajnie ale już w samym żlebie jest do bani. Kamienie uciekają spod nóg, niestety po niefortunnym kroku zaliczam upadek i boleśnie obijam piszczele oraz rękę. Jako fotograf bardziej niż o siebie martwię się o swój sprzęt, który na szczęście wychodzi bez szwanku.

Na przełęczy chwilę odpoczywamy, mała zagrycha i dalej napieramy do góry.

Początkowo wspinamy się stromą rynną, nieco sypkim terenem i dalej po blokach skalnych z trawkami. Po drodze momentami widoczna jest ścieżka i trochę kopczyków, które ułatwiają dojście do celu.

Na dole po lewej Rakuska Czuba z widocznym szlakiem

Na Kieżmarskim Szczycie meldujemy się około 10:00. Wyłaniają się widoki na Tatry Bielskie, Jagnięcy Szczyt i Kozią Turnię.

Na szczycie początkowo widoków nie ma bo nad Łomnicą i Durnym zawisła chmurka, ale z nadzieją na poprawę sytuacji rozsiadamy się wygodnie i zajadamy chleb z nutellą.

Chmury kłębią się jeszcze jakiś czas ale dzięki temu oglądamy wspaniałe widowisko. Szczyt Łomnicy wychyla się na kilka sekund by znów przykryć się białą pierzynką. I tak kilka razy. Mamy dziwne uczucie jakby w chmurze ktoś siedział i gadał, a to tylko ochy i achy ludzi odwiedzających łomnickie balkony.

Robimy po zdjęciu przy tabliczce szczytowej i wpisujemy się do zeszytu.

Panoramam z Kieżmarskiego Szczytu, od Łomnickiej Grani po Kołowy Szczyt

W końcu obłoki odpływają na dobre.

Łomnica jest jakby na wyciągnięcie ręki, ale to Grań Wideł bardziej przykuwa naszą uwagę. Jest piękna i wygląda na niedostępną. Tym bardziej jesteśmy w szoku kiedy grupa ludzi podchodzi na żywca do jednej z półek w grani. Dopiero tam szpeją się i idą dalej granią.

Może kiedyś… :)

2013 08 17 kiezmarski szczyt 0146

Na Kieżmarskim siedzimy prawie 2 godziny. Jesteśmy sami. Czas mamy niezły ale do samochodu daleko a chcemy wejść jeszcze na Mały Kieżmarski i być może na Huncowski Szczyt. Ruszamy w dół na przełączkę między Kieżmarami. Na Małym cykamy pamiątkowe foto i szukamy miejsca skąd widać Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim.

Staw z tej perspektywy jest niesamowicie turkusowy. W ogóle otoczenie robi wrażenie, tylko Jastrzębia Turnia, która z dołu budzi niesamowity respekt, z tego miejsca jest taka byle jaka.

Zejście do Huncowskej przełęczy momentami podnosi nam adrenalinę. Wychodzenie w takim terenie jest co najmniej raz łatwiejsze. Jesteśmy już trochę zmęczeni (i poobijani) ale grzech nie wyjść jeszcze na Huncowski Szczyt, na który stąd jest może 20 minut.

Podchodzimy żlebem między jego wierzchołkami i bardzo szybko osiągamy pierwszy z nich.

Zaliczamy szczyt i postanawiamy zejść na południe by szybciej dotrzeć wprost do magistrali. I to jest błąd. Kluczenie między kamieniami nie jest takie proste jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Niektóre kamienie są poluzowane co kończy się tym, że zaliczam kolejny upadek tym razem na łokieć. Klnę przez łzy widząc w dole w dali maleńkie postacie. Perspektywa jest nieciekawa. Wuj wie ile nam zajmie to zejście.

W mękach i bólach docieramy do Łomnickiego Stawu. Do Tatrzańskiej Łomnicy zjeżdżamy kolejką a w nagrodę za całokształt idziemy na konkretną wyżerkę do góralskiej karczmy.

 

Trasa:

Tatrzańska Łomnica zielony Łomnicki Staw 1751 m n.p.m. czerwony Rakuska Czuba 2038 m n.p.m. - Huncowska Przełęcz 2307 m n.p.m. - Kieżmarski Szczyt - Mały Kieżmarski Szczyt 2513 m n.p.m. - Huncowska Przełęcz - Huncowski Szczyt 2351 m n.p.m. - czerwony Łomnicki Staw - Tatrzańska Łomnica