Wymyśliłam tą wycieczkę już jakiś czas temu. Soliska oglądałam z Krywania, podczas wycieczki na Szczyrbski Szczyt oraz z wielu innych miejsc. Do pewnego czasu nie zwracałam na nie większej uwagi i nawet nie znałam nazw tych szczytów. Po tym jak przeczytałam relację z Solisk na innym blogu strasznie napaliłam się na całą grań i wiedziałam, że nie usatysfakcjonuje mnie wejście na samo Wielkie Solisko. Dojrzewałam do tego dosyć długo ale po czerwcowym przejściu Grani Jubileuszowej w Alpach Bawarskich upewniłam się, że dam radę.
I stało się, plan na dziś: Grań Soliska :-D
Zapowiada się długa droga więc postanawiamy rozbić ją na 2 dni, poza tym nocleg w terenie zawsze należy do ciekawych przeżyć. Wadą tego rozwiązania jest konieczność noszenia ciężkiego plecaka.
Znad Szczyrbskiego Jeziora kierujemy się do Doliny Furkotnej. Po płaskim idzie nam się nienajgorzej i po około 2,5 godziny docieramy do Schroniska na Solisku. Odpoczywamy krótko i idziemy w górę na Skrajne Solisko. Od teraz zaczynają się schody, dosłownie i w przenośni. Ciężar plecaka daje się we znaki i chwilami mam ochotę porzucić go w kosówce.
Czerwony szlak Magostrali Tatrzańskiej wśród kwitnącej różowo wierzbówki kiprzycy
W końcu ledwo żywa dochodzę pod krzyż na Solisku. Tu zdecydowanie zarządam przerwę bo inaczej dalej nie pójdę.
Patrzę z nienawiścią na bagaż, przez który odechciewa mi się iść i zastanawiam się po co mi to...? Zamiast odpoczywać męczę się na własne życzenie! Na szczęście to tylko chwilowe bo i tak wolę to zmęczenie niż leżenie plackiem na plaży :)
Widoki ze Skrajnego Soliska, w dali Tatry Niżne
Szczyrbskie Jezioro widziane ze Skrajnego Soliska
Na Skrajnym Solisku
Na Solisku prócz nas siedzi kilku spóźnionych wędrowców. Pozwalamy im odejść po czym czmychamy w przeciwną stronę ku Smrekowickiej Przełęczy.
Z prawej Młynickie Solisko
Na przełęcz dochodzimy łatwą ścieżką, tu wdrapujemy się na turniczkę rozdzielającą jej dwa siodła i za nią szukamy miejsca na odpoczynek. Połać miękiej trawy zaprasza by się na niej ulokować. Jest idealnie pozioma i z dwóch stron osłonieta wielkimi głazami. Pozostałe miejsca obudowujemy troche kamieniami i usadawiamy się wygodnie.
Chmury panoszą się po wieczornym niebie i o fotografowaniu gwiazd mogę zapomnieć. Pozostaje mi tylko wtulić się w śpiwór i zasnąć.
Niedziela
Spałam średnio i rano nie mogę zwlec się z "łóżka". Cały czas budziły mnie gwizdające kozice kręcące sie po pobliskim piarżysku.
Hrrr... hrrr...
W dalszą drogę wyruszamy około 7. Przed nami podejście zboczem Młynickiego Soliska.
Powoli pniemy się w górę obserwując jak słońce wdziera się w pobliskie doliny. Ścieżka miejscami jest krucha i nie idzie się za dobrze, szczególnie że nasze plecaki ważą chyba tonę.
Skrajne Solisko i turniczka rozdzielająca Smrekowicką Przełęcz
Wznosimy się i wyłania się Szczyrbskie Jezioro
W końcu po mozolnym podejściu zdobywamy Młynickie Solisko. Wyłania się piękny widok na górne piętro Doliny Młynickiej z jej uroczymi stawami Kolistym i Capim, które są jeszcze w cieniu.
Ponad nimi po lewej wznosi się Wielkie Solisko a po prawej piramida Szczyrbskiego Szczytu. Na Solisko wydaje się być tylko kawałek, niestety to tylko złudzenie bo pozostałe szczyty grani chowają się za skalistą kopułą Małego Soliska.
Dolina Młynicka, w dali Wielkie Solisko gdzie idziemy
Opuszczamy Młynickie Solisko i krótką grańką po pochyłych płytach przechodzimy dalej na północny zachód.
Schodzimy lekko w dół i kierujemy się na Przełęcz Niska Ławka.
Kopuła szczytowa Młynickiego Soliska
Przechodzimy na trawiasty zachodzik, po czym nim i dalej płytką skalistą rynną docieramy do ściany Szczyrbskiego Soliska. Jeszcze kilka metrów łatwej wspinaczki po głazach i stajemy na jego wierzchołku.
W drodze na Szczyrbskie Solisko
Młynickie Solisko za nami
Zatrzymujemy się tylko na chwilę i obserwujemy zespół podążający naszymi śladami.
Zejście jest dużo ciekawsze i bardziej emocjonujące. Skała zapewnia sporo chwytów i stopni jednak ciężar plecaka daje mocno popalić zwłaszcza kiedy trzeba polegać głównie na rękach. Mimo to jest na tyle łatwo, że zjazd nie wydaje się tutaj konieczny. Najważniejsze by nie spanikować i spokojnie robić swoje.
Ostatecznie schodzimy na przełęcz bez większych problemów.
Zejście ze Szczyrbskiego Soliska
Od północnej strony Szczyrbskie Solisko prezentuje się groźniej. Szpiczasty wierzchołek nie zdradza, że jest na nim całkiem dużo miejsca.
Oddalamy się od Szczyrbskiego i szerokim siodłem Szarej Ławki przechodzimy pod Furkotne Solisko i ponownie zaczynamy wspin. Przed nami kolejny wierzchołek w grani.
Szczyrbskie Solisko widziane z Szarej Ławki
Wejście na Furkotne Solisko, podobnie jak na Szczyrbskie nie przysparza trudności i możliwe jest bez użycia liny. Podobnie sprawa ma się z zejściem choć w moim odczuciu to zejście jest już trudniejsze niż ze Szczyrbskiego.
Dostajemy się na Wysoką Ławkę, niewielką przełęcz, którą przechodzimy pod ścianę Małego Soliska.
Na Furkotnym Solisku
Małe Solisko z Furkotnego
Na Wysokiej Ławce robimy krótką przerwę, musimy uzupełnić kalorie oraz doczytać czego możemy spodziewać się dalej.
Według opisu zabawa zaczyna się od Małego Soliska. Na pierwszy rzut oka teren nie wygląda na trudny toteż postanawiamy kontynuować bez liny. Grzesiek idzie pierwszy i ma oceniać sytuację po drodze. W razie potrzeby zwiążemy się w każdej chwili.
Wspinanie jest przyjemne i szybko docieramy do poziomej grani szczytowej. Ogólnie nie napotykamy większych trudności poza pojednyczymi miejscami. Dla mnie najgorsza okazuje sie pochyła płyta, którą trzeba pokonać wkorzystując jej pęknięcie. Tutaj pomaga mi Grzesiek.
Dochodzimy do uskoku w grani gdzie bezdyskusyjnie wyciągamy linę. Wykorzystujemy zastane pętlę i uskuteczniamy pierwszy zjazd. Sznurek mamy 30-sto metrowy więc nie zaszalejemy ale pokonujemy najtrudniejsze miejsca i dalej normalnie schodzimy w stronę Soliskowej Przełęczy.
Na Małym Solisku
Na grani szczytowej Małego Soliska, z lewej widoczny fragment Grani Baszt, Patria i Mała Baszta
Zjazd z Małego Soliska
Soliskowa Przełęcz, za plecami Grań Baszt z najwyższym Szatanem
Podchodzimy pod strome skały Soliskowej Turni i tutaj przygotowujemy się do wspinaczki z asekuracją. Tymczasem podążający za nami zespół zdążył zjechać z Małego Soliska i do nas dojść. I tak poznajemy Victora i Ludmiłę, parę słowackich wspinaczy.
Od razu rzucają nam się w oczy ich małe LEKKIE plecaczki... ehh... tak to można hasać po grani.
Puszczamy ich przodem i gdy tylko robi się miejsce podążamy za nimi.
Skrajna Soliskowa Turnia z Soliskowej Przełęczy
Wspin na Skrajną Turnię z naszym bagarzem okazuje się bardzo trudny. Plan pójścia ściśle granią wali się na pierwszej iglastej turniczce w grani Skrajnej i musimy obejść trudniejsze miejsca. Para słowacka idzie jak burza... zazdrościmy im bardzo.
Na chwilę nasze drogi się rozchodzą po czym spotykamy się w łatwiejszym terenie i wdrapujemy na wierzchołek Skrajnej Turni.
Połowa drogi na Wielkie Solisko za nami... dopiero połowa... Cieszy fakt, że przed nami dużo wspinania a jednocześnie martwi głównie mnie czy dam radę fizycznie. Czas pokaże...
Z tyłu zostawiamy Małe, Furkotne, Szczyrbskie, Młynickie i Skrajne Soliska
Skrajna Soliskowa Turnia
Czas na kolejne zjazdy.
Pojedynczo podchodzimy do stanowiska i opuszczamy się w dół do kolejnej pętli, z której zjeżdżamy na zachodnią stronę grani. W dogodnym miejscy zwijamy linę i podchodzimy na Niżnią Soliskową Ławkę.
Zjazd ze Skrajnej Soliskowej Turni
Zespół słowacki w akcji
Dolina Furkotna i usłana trawami Siodełkowa Kopa
Skrajna Soliskowa Turnia widziana z Niżniej Soliskowej Ławki - robi wrażenie!
Z Niżniej Soliskowej Ławki podchodzimy w stronę wierzchołka Zadniej Soliskowej Turni. Mimo dużego zmęczenia wspinamy się całkiem sprawnie. Dochodzimy do swego rodzaju balkonu skalnego gdzie siadamy by zjeść coś treściwszego.
Przed nami trudniejsze miejsce. Z wystającej skałki trzeba zrobić duży wykrok, wybić się z drugiej nogi, podciągnąć na rękach i wspiąć docelowo na Zadnią Turnię. Miejsce wygląda ciekawie ale tutaj strasznie się męczymy.
Ponownie doganiają nas Słowacy. Oni jak kozice pociskają do góry i proponują pomoc. Wciągają nasze plecaki na górę i Viktor przygotowuje taśmę, na której będzie można się wciągnąć.
Na lekko to inna bajka, taśma Viktora okazuje się zbędna i bez plecaków pokonujemy to miejsce z przysłowiowym "palcem w nosie". Dziękujemy im za wsparcie i oni idą dalej.
Takim sposobem zdobywamy Zadnią Soliskową Turnię. Z jej szczytu widać Pośrednie i Wielkie Solisko. Jeszcze trochę i tam będziemy :)
Zadnia Soliskowa Turnia - odpoczynek na balkonie przed trudnym miejscem
W dole Niżni Wielki Furkotny Staw, ponad nim grań Ostrej, w dali Krywań
Zejście ze Skrajnej Turni jest emocjonujące. Żeby dostać się do stanowiska zjazdowego musimy pokonać kilkanaście metrów opadającej grani i pochyłe płyty - żałuję, że nie sfotografowałam tego miejsca.
Nogi trzesą mi się ze zmęczenia i ze strachu, że przez to zmęczenie popełnię jakiś błąd.
Idę powoli aż wpinam się do stanowiska i ostrożnie zjeżdżam w dół. Uff... Grzesiek po chwili jest koło mnie. Zwijamy linę, bo wg opisu grani dalej ma być dużo łatwiej.
Zjazd z Zadniej Soliskowej Turni
Przed nami Soliskowe Czuby, które miejscami trawersujemy, dzięki czemu szybko osiągamy Leskowską Przełączkę. Stąd mozolnie podchodzimy na Pośrednie Solisko, które kilka chwil temu okupował zespół słowacki.
Za nami Zadnia Soliskowa Turnia
Viktor i Ludmiła na Pośrednim Solisku
Leskowska Przełączka - z lewej Skrajna i Zadnia Turnia
W dolinie wyłania się Wyżni Wielki Furkotny Staw, pięknie widać Krywań, Krótką i Ostrą
Kawał grani za nami...
Wspinamy się w stronę Pośredniego Soliska
Teren wymarzony do hasania po skałach
Grań Soliska robi z tej perspektywy duże wrażenie... Super!
Kiedy osiągamy Pośrednie Słowacy siedzą już na Wielkim Solisku. Następnie schodzimy na Wyżnią Soliskową Ławkę, skąd tylko kilka kroków dzieli nas od najwyższego Soliska.
Próbujemy kilkakrotnie dobrać się do gładkich głazów zanim udaje nam się wyskrobać do góry.
Widok na naszą grań z Pośredniego Soliska
Soliskowa Ławka - w dole Kolisty i Capi Staw u stóp Szczyrbskiego Szczytu
Wielkie Solisko tuż tuż... widok z Soliskowej Ławki
Krywaniu, Krywaniu...
Zwieńczeniem Wielkiego Soliska jest kowadło, podobnie jak Kończystej. Porzucamy bety i wspinamy się na nie. Wejście jest łatwiejsze niż na to z Kończystej, a przede wszystkim tutejsze stoi na względnie płaskim miejscu i pod nogami nie ma lufy.
Rozkładamy się z piknikiem i delektujemy pięknymi widokami.
Wielkie Solisko
Grań Baszt, Grań Mięguszy, Rysy - piękny widok!
Kowadełko
Rysy i Wysoka w ponurym nastroju
Wyżni Wielki Furkotny Staw w pełnej krasie, w dali Tatry Zachodnie
Panorama z Wielkiego Soliska w kierunku południowym
I panorama z kowadła na Wielkim Solisku
Dolina Młynicka, Grań Baszt i reszta Tatr Wysokich w dali
Stawy w Dolinie Furkotnej i Krywań na dalszym planie
Jesteśmy przygotowani na jeszcze jeden nocleg. Robi się późno, musimy przygotować sobie legowisko póki jest widno. Opuszczamy szczyt i schodzimy kilkadziesiąt metrów w dół. Znajdujemy dogodną miejscówkę i zabezpieczamy miejsce kamieniami.
Srogo wyglądające chmury nad Krywaniem zbijają nas z pantałyku. Decyzja jest trudna, bo chcieliśmy dokończyć grań i przejść przez Furkot aż do Ostrej.
Rozsądek bierze górę i w obawie przed deszczem, a może i burzą, postanawiamy zejść do Doliny Furkotnej.
Tak kończy się ten wyczerpujący dzień. Jedno wiem, nigdy więcej na taką trasę nie pójdę z przeładowanym plecakiem. Nie ma jak iść na lekko i powspinać się swobodnie. Jestem przekonana, że wówczas przeszlibyśmy całość.
Nie udało nam się zrobić tej drogi tak jak chcieliśmy, czyli jak najbardziej ściśle granią oraz do końca. Ale podobno co się odwlecze to nie uciecze. Jest tu po co wrócić w przyszłości :)
Trasa:
Szczyrbskie Jezioro Młynicka Dolina Skrajne Solisko 2093 m n.p.m. - Smrekowicka Przełęcz 2099 m n.p.m. - Młynickie Solisko 2301 m n.p.m. - Niska Ławka - Szczyrbskie Solisko 2302 m n.p.m. - Szara Ławka 2290 m - Furkotne Solisko 2320 m - Wysoka Ławka 2305 m - Małe Solisko 2334 m - Soliskowa Przełęcz 2285 m - Skrajna Soliskowa Turnia 2342 m - Zadnia Soliskowa Turnia 2350 m - Pośrednia Soliskowa Ławka - Soliskowe Czuby - Leskowska Przełączka - Pośrednie Solisko 2400 m - Wyżnia Soliskowa Przełęcz - Wielkie Solisko - Dolina Furkotna Szczyrbskie Jezioro