Zbliżał się koniec marca a zima ani myślała odpuścić. Śniegu było dużo i często dosypywało przez co mieliśmy możliwość znacznie powiększyć nasze osiągniecia w turystyce zimowej. Tym razem chcieliśmy odwiedzić naszych południowych sąsiadów Czechów i zobaczyć Beskid Śląsko-Morawski. Samochodem przyjechaliśmy do wsi Ostravice skąd czerwonym szlakiem rozpoczęliśmy podejście na najwyższy szczyt tego pasma - Łysą Górę.
Łysa Góra jest bardzo charakterystycznym punktem orientacyjnym, a to za sprawą wybudowanej na jej szczycie wieży telewizyjnej. Ponadto jest ona popularną górą, o czym mogliśmy się przekonać mijając na szlaku bardzo dużo ludzi.
Szlak jest dość zróżnicowany. Najpierw wiedzie szeroką drogą, z której przechodzi się na ścieżkę wiodącą lasem. Pierwsze widoki na okolicę można podziwiać z rozległej polany, na której stoi kilka domów. Swoją drogą świetne miejsce dla lubiących ciszę i spokój.
Pierwszy rzut oka na nasz cel - Łysa a jednak nie łysa ;)
Kopuła szczytowa Łysej Góry a na niej wieża telewizyjna
Idelane miejsce by złapać trochę dystansu
Cisza i spokój...
Wyłaniają się widoki na sąsiednie szczyty
Z polany ponownie wchodzi się w las, który w czasie kiedy tam byliśmy, zachwycał oszronionymi drzewami. Po dość długim podejściu wychodzi się na grzbiet, z którego doskonale widać cel. Ale aby wyjść na szczyt trzeba się jeszcze zmierzyć z dość stromym podejściem
Na grzbiecie prowadzącym wprost na wierzchołek
Sam wierzchołek nie zachwyca, ale widoki z niego są dosyć rozległe. Widać również Tatry. Niestety nam nie udało się załapać na dobrą widoczność i musieliśmy ucieszyć się tylko zarysem tatrzańskich wierchów.
Urocza tabliczka szczytowa usytuowana jest poniżej najwyższego punktu
Na przeciwko sąsiad Łysej Góry, czyli Smrek 1276 m n.p.m. jeden z najwyższych szczytów w tym paśmie
Pamiątkowy obelisk na szczycie - naszą uwagę zwróciło to, że prawie każdy Czech dotykał wbudowane w niego metalowy element (nie widoczny na tym zdjęciu)
Wieża RTV - psuje krajobraz ale jest dobrym punktem orientacyjnym
Zmrożone zwykłe barierki robią się całkiem ładne
Szlakowskaz
Śnieżne impresje
Ciekawym miejscem jest bufet na szczycie, który zimą jest prawie cały zasypany śniegiem. Do drzwi wejściowych prowadził wydrążony w śniegu tunel. Jest tam bardzo klimatyczne i nie zdziwiło nas, że nie można było znaleźć wolnego miejsca.
Okolica przyciąga też narciarzy na biegówkach i skiturowców. Na północno-wschodnim zboczu jest wyciąg narciarski ale był nieczynny. Przypuszczam, że gdyby działał to byłyby tam jeszcze większe tłumy bo pogoda była piękna.
Biała armia :)
Łysa Góra jako jedyny czeski szczyt należy do Korony Beskidów, która podobnie jak KGP jest pretekstem do odwiedzenia miejsc, o których prawdopodobnie nigdy byśmy nie słyszeli ani ich nie widzieli.
Nie mogłam oderwać się od fotografowania zmrożonych drzew
Moje ulubione! :)
Zimowe kontrasty są piękne
Połowa drogi powrotnej za nami - półmetek wyznacza poniższy znak
Trasa:
Ostravice Łysa Góra (cz. Lysá hora) 1324 m n.p.m.