Pośrednia Grań to kolejny piękny szczyt należący do WKT, o którym myśleliśmy od dłuższego czasu. Ze względu na jej strzelistość i trudności orientacyjne masywu podeszliśmy do niej z duża pokorą.
Na szlak ruszamy w totalnych ciemnościach. Rozjaśnia się kiedy podchodzimy zakosami w kierunku Terinki. W czasie gdy słońce ogrzewa dla nas skałę opuszczamy znakowaną ścieżkę i kierujemy się do Żlebu Hunsdorfera. Robimy krótką przerwę na posiłek po czym rozpoczynamy podejście na Przełączkę pod Żółtą Ścianą.
Docieramy na nią bez problemów i wiążemy się liną. Przed nami krótka ale dość monco eksponowana grań. Pokonujemy ją bez większych trudności i stajemy pod 2-3 metrową ścianką. Szybko wyskrobujemy się na nią i już jesteśmy na początku zachodu zwanego Ławką Dubky'ego.
Grań od Żółtej Ściany prowadząca do Ławki Dubky'ego
2-3 metrowa ścianka kończąca grańkę
Ruszamy dalej, a widoki na Dolinę Pięciu Stawów Spiskich stają się coraz piękniejsze.
Poranne światło robi swoje :)
Na środku Baranie Rogi (Baranie rohy) 2526 m n.p.m.
Z lewej Lodowa Kopa (Malý Ľadový štít) 2602 m n.p.m. i Lodowy Szczyt (Ľadový štít) 2627 m n.p.m.
Ławka Dubky'ego okazuje się niezbyt stromym ale dość kruchym terenem. Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam spoglądając tutaj np. z Łomnicy. Dochodzimy nią prawie do końca, ale ze względu na kłębiące się coraz bardziej chmury na razie odpuszczamy Żółty Szczyt. Wbijamy się natomiast w szeroką rynnę skalną pełną luźnych kamieni. Trzymamy się cały czas jej prawej strony i wyszukujemy możlliwie stabilnej skały.
Cały czas idziemy w cieniu i jest zimno, toteż z zazdrością spoglądamy na skąpaną w słońcu dolinę.
W końcu lądujemy na Wyżniej Pośredniej Przełączce, skąd w kilka minut dostajemy się na Małą Pośrednią Grań :) Nareszcie słońce! Rozsiadamy się na chwilę i zjadamy małe co nie co. Nasz główny cel widać stąd jak na dłoni. Studiujemy topo, bo musimy zdecydować jakim wariantem wejdziemy na szczyt.
Od lewej Mały Lodowy, Lodowa Kopa i Lodowy Szczyt, Baranie Rogi, Durny Szczyt i Łomnica
Sławkowski Szczyt, Gerlach, w dali Wysoka i Rysy, najbardziej z prawej Jaworowy Szczyt
Na Małej Pośredniej Grani. W tle wyłaniający się zza chmur Staroleśny - nasz cel na kiedyś.
Napływa coraz więcej chmur
Decyzja jest lekko kontrowersyjna ale nieodwołalna, idziemy granią widoczną przed nami. Mamy topo, sprzęt, trochę umiejętności więc powinno pójść dobrze.
Wracamy na przełączkę między wierzchołkami Pośredniej. Po dużych blokach skalnych przechodzimy pod ścianę, skąd zaczynamy wspinanie na szczyt. Prowadzi Grzesiek a ja go asekuruję. Cały czas dopytujemy go czy łatwo i czy damy radę tędy wejść. W końcu słyszymy "mam auto". Napięcie opada i czekamy na znak, że kolejna osoba może cisnąć do góry.
Teraz moja kolej. Początek idzie mi całkiem dobrze, lecz zimna skała wręcz paraliżuje mi palce. Dmucham i chucham na nie by lepiej czuć chwyty. Jest nieźle ale muszę się spieszyć. Zbieram wszystko co zamontował w skale Grzesiek i po chwili siadam obok niego :)
Teraz Sławek i jego debiutanckie wspinanie w Tatrach. Mija chwila i już widzimy w dole biały kask.
Jesteśmy w komplecie. Przodem idzie ponownie Grzesiek. W iście ekspresowym tempie wchodzi pod sam wierzchołek i ściąga nas do siebie. Jeszcze kilka metrów i stajemy na szczycie POŚREDNIEJ GRANI !!!!!!!!!!!!!!
Naszym oczom ukazuje się taka oto panorama (konieczni kliknij by zobaczyć większy obraz). Widok jest nieziemski!!! Jeden z najpiękniejszych jakie dane mi było oglądać w Tatrach.
Radość zdobywcy jest niedoopisania :)))
W każdym kierunku piękne szczyty i bująjące między nimi urokliwe chmury
I Gerlach uśmiecha się do nas :)
Kolejne marzenie spełnione, kolejny cel osiągnięty :)
Korzystamy z pogody i robimy mnóstwo zdjęć. Obowiązkowo przy puszczce szczytowej, po czym dokonujemy wpisu do książki, gdzie są już autografy znajomych z forów turystycznych :)
Kiedy chmury niemal całkowicie zasłaniają nam niebo to znak, że trzeba się zwijać. Zjadamy coś konkretniejszego i robimy porządek ze sprzętem. Początkowy plan zejścia Żlebem Stilla odpada w przedbiegach. Nie znamy terenu a w mleku łatwo się pogubić.
Łapię ostatnie promienie słońca
Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest powrót tą samą, znaną nam już drogą.
Kiedy zjeżdżamy na dół widoczność jest jeszcze niezła. Może uda się wejść na Żółty Szczyt.
Na Wyżniej Pośredniej Przełączce widoczność nie przekracza kilkunastu metrów. Dobrze, że nie jest gorzej, bo taki stan rzeczy pozwala nam łatwo dotrzeć do rynny opadającej na Ławkę Dubky'ego.
Tu również uskuteczniamy zjazdy, przez co omijamy kruchy teren i szybko jesteśmy na Ławce
Po drodze walczymy z wysuwającymi się spod nóg kamolami, ale dość szybko docieramy do wylotu Żlebu Hunsdorfera. Tu mamy małą zagwózdkę. W prawo czy w lewo? Zamierzaliśmy zjechać do Lodowej Dolinki i iść do Terinki ale w takich okolicznościach mija się to z celem.
Na wyciągniecie ręki mamy spit i stare taśmy, które umożliwiają nam zjazd na dno żlebu. To było jak podróż w nieznaną otchłań :)
To nasza najwspanialsza tatrzańska przygoda. Zdobyliśmy szczyt, o którym wielokrotnie czytaliśmy z zazdrością i nadzieją, że kiedyś tu będziemy. Patrzyliśmy na jego sylwetkę z wielu okolicznych wierzchołków, ale do dzisiaj pozostawał w sferze marzeń.
Z perspektywy mogę napisać, że nie jest tak źle, ale trzeba mieć pokorę i dobrze przygotować się do wejścia na Pośrednią Grań.
Dla takich dni warto żyć i dać z siebie wszystko!
Trasa:
Stary Smokowiec Hrebieniok 1285 m n.p.m.
Schronisko Zamkowskiego 1475 m n.p.m.
Żleb Hunsdorfera - Przełączka pod Żółtą Ścianą - Ławka Dubky'ego - Mała Pośrednia Grań 2420 m n.p.m. - Wyżnia Pośrednia Przełączka - Pośrednia Grań