Czy można wiele razy wejść na tą samą górę? Ano można, zwłaszcza wtedy gdy jest to góra, którą można oglądać z okna domu i ma się świadomość, że z jej wierzchołka widać Babią Górę a nawet Tatry. Dla nas takim miejscem jest Leskowiec w Beskidzie Małym.
Nigdy nie liczyłam ile razy na tam byłam ale kiedyś to zrobię.
Jedną z opcji wejścia na szczyt jest start na pętli autobusowej w Rzykach Jagódkach i tą dzisiaj wybieramy. Idziemy do miejsca gdzie zaczyna się czarny szlak, mijamy go i przechodzimy na leśną drogę, którą wiedzie szlak serduszkowy. To wersja w sam raz dla mniejszych dzieci. Do schroniska docieramy w około półtora godziny i wchodzimy do środka by zjeść coś ciepłego. Szczerze polecam tutejsze pierogi ruskie, ciasto rozpływa się w ustach. Kiedyś prosiłam gospodynię o przepis ale jest to tajemnica zakładu i nie udało mi się go zdobyć.
Ogrzaliśmy się i pojedliśmy więc możemy ruszać dalej. Jeszcze około 20 minut marszu i stajemy na polanie na szczycie Leskowca. Widoczność jest dzisiaj kapitalna i na górze jest wystarczająca ilość śniegu by młody turysta mógł się pobawić.
W dali Babia Góra a nad Przełęczą Krowiarki widać Tatry Zachodnie
Po stronie zachodniej w dali można zauważyć Skrzyczne z charakterystyczną wieżą
Z lewej szczyty Beskidu Małego a w dolinie wieś Rzyki
Tuż po lewej stronie od grzbietu Policy rzucają się w oczy Tatry Wysokie, wyróżnić można Kieżmarski Szczyt, Łomnicę i Durny oraz najbardziej masywny Lodowy Szczyt. Tatry nie zawsze są tak dobrze widoczne ale bywa, że widać je jeszcze lepiej.
Wracamy w stronę schroniska, zahaczamy jeszcze o Groń Jana Pawła II i schodzimy w dół. Niebawem znowu tutaj wrócimy ;)
Trasa:
Rzyki Jagódki ♥
Schronisko PTTK Leskowiec
Leskowiec